środa, 31 października 2012

Chleb dyniowy



Bardzo smaczny chleb powszedni. Pasuje zarówno do słodkich, jak i słonych dodatków.
Świetny na tosty.
Ma przyjemnie chrupiącą skórkę, a jego niesamowicie puszysty środek przypomina nadmuchane pampuchy - jest delikatny i mięciutki.
Choć dynia nie nadaje jakiegoś specyficznego smaku czy aromatu, ale za to sprawia, że chleb ma cudowny kolor.

Chleb z maszyny, ale myślę, że można go też przygotować w tradycyjny sposób i później upiec w wysokiej formie.

niedziela, 28 października 2012

Chlebek dyniowy



Bardzo smaczny chlebek śniadaniowy.
Szybki i prościutki w przygotowaniu.
Nie za słodki, aromatyczny i bardzo sycący.
Idealny z dodatkiem białego sera czy ulubioną konfiturą.

Na puree z dyni, bo wypieki z nim są mięciutkie i lekko wilgotne.
Na oleju zamiast na maśle, dzięki czemu ciasto jest lżejsze. Dokładnie na rzepakowym, bo najzdrowszy i całkiem neutralny w smaku i zapachu, przez co idealnie sprawdza się w wypiekach.
Na białej mące, ale spokojnie można podmienić połowę na mąkę pełnoziarnistą. 

czwartek, 25 października 2012

Zapiekanka makaronowa z szynką i pieczarkami



Lub też makaron zapiekany z szynką i pieczarkami w sosie pomidorowym.
Jak zwał tak zwał, mniejsza z tym. Danie jest pyszne, sycące i w miarę szybkie w przygotowaniu.
Polecam! Szczególnie dziś :)


Składniki na 4 porcje:
  • 300 g makaronu penne
  • 2-3 łyżki oleju rzepakowego
  • 1 duża cebula
  • 4 ząbki czosnku
  • 500 g pieczarek
  • sól, pieprz do smaku
  • chilli, słodka papryka, bazylia, oregano
  • ok. 400 g krojonych pomidorów z kartonu 
  • 2 łyżki przecieru pomidorowego
  • 200 g szynki 
  • ok. 200 g żółtego sera (100 g do sosu, reszta do posypania z wierzchu)

Makaron ugotować, przepłukać zimną wodą i odcedzić.
Przygotować składniki: cebulę obrać i pokroić w kostkę, czosnek drobno posiekać, pieczarki obrać i pokroić w plasterki, szynkę pokroić w drobną kostkę, ser zetrzeć na grubych oczkach.
Na dużej patelni rozgrzać olej, po czym wrzucić na niego cebulę. Kiedy się zeszkli, dodać czosnek, pieczarki oraz zioła i przyprawy. Całość dusić pod przykryciem ok. 15 minut. Po upływie tego czasu dodać krojone pomidory, przecier pomidorowy oraz szynkę. Wymieszać i trzymać wszystko na patelni jeszcze z 5 minut. Spróbować sosu, ewentualnie doprawić. 
Gotowy sos przelać do dużego garnka. Dodatkowo wrzucić do niego makaron oraz 100 g startego sera. Całość dokładnie wymieszać, chwilę podgrzać. 
Makaron z sosem przełożyć do jednego dużego naczynia do zapiekania bądź kilku mniejszych (każde z widocznych na zdjęciach naczyń to 1/4 całości dania). Część makaronu z sosem można zostawić do przestygnięcia i odstawić do lodówki aby zapiec później.
Zawartość każdego z naczyń posypać startym serem i zapiec ok. 5 minut w 180 stopniach (lub trochę dłużej, jeśli sos i makaron przygotowaliśmy dużo wcześniej i stał w lodówce).
Smacznego!




sobota, 20 października 2012

Sałatka z brokułów (z pomidorami, kukurydzą i jajkami)



Klasyka. Moja ulubiona sałatka, od lat przygotowywana u nas w domu.
Idealna jako dodatek do obiadu, ale równie dobrze może być samodzielnym daniem.
Zdrowa, kolorowa, smaczna i pożywna - polecam serdecznie, jeśli nie próbowaliście.


Składniki:
  • 1 brokuł
  • 3 jajka
  • 4-5 pomidorów
  • kukurydza konserwowa z kartonu (250-300 g po odsączeniu z zalewy)
  • sos: pół szklanki oleju, sok wyciśnięty z połowy cytryny, 3-4 ząbki czosnku (przeciśniętego przez praskę), łyżeczka bazylii, łyżeczka oregano

Obrane różyczki brokułu wrzucić na gotującą (i osoloną) wodę. Od chwili ponownego zagotowania wody, gotować ok. 3 minut. Ugotowane różyczki odcedzić i pozostawić do wystudzenia. 
Przygotować pozostałe składniki: Jajka ugotować na twardo i pokroić w ćwiartki. Większe pomidory również pokroić w ćwiartki, zaś mniejsze w połówki. Kukurydzę odsączyć z zalewy. Składniki na sos połączyć razem.
Różyczki brokułu, jajka, pomidory oraz kukurydzę przełożyć do dużej salaterki, delikatnie wymieszać i na koniec polać sosem. Odstawić na ok. godzinę do lodówki.




Jak pewnie zauważyliście, w przepisie podałam wykorzystanie kukurydzy z kartonu. Wpisem tym chciałabym zwrócić Waszą uwagę na kampanię Tetra Pak - Karton zamiast konserwantów.

Dlaczego kartony? Jak możemy przeczytać na stronie kampanii, opakowanie kartonowe jest wielowarstwowe. Poszczególne warstwy kartonu mają różne właściwości ochronne. Chronią przed tlenem, światłem, wnikaniem obcych zapachów. Połączenie tych cech opakowania kartonowego z oddziaływaniem na produkty podwyższoną temperaturą (np. pasteryzacja) zapewnia trwałość żywności przez dłuższy czas bez potrzeby stosowania konserwantów.

Należy przy tym zaznaczyć, że nie tylko unikamy konserwantów, ale również dbamy o środowisko -
opakowanie kartonowe wytwarzane jest przede wszystkim z naturalnego, odnawialnego surowca – celulozy. Drewno do jej produkcji pochodzi z upraw leśnych prowadzonych wg zasad zrównoważonego rozwoju. Opakowania Tetra Pak mogą zostać poddane ponownemu przetworzeniu. Warstwa papieru zawarta w kartonie w procesie recyklingu staje się surowcem do produkcji m.in. tektury falistej, ręczników papierowych, czy chusteczek higienicznych.

Tyle w dużym skrócie. Więcej szczegółów znajdziecie na stronie kampanii KLIK.

Zaznaczę, że nie chcę Was zachęcać do konkretnego produktu, ale do pewnej idei - wyboru produktów w kartonach zamiast w puszkach. Sama jestem do tego w pełni przekonana, przez co chętnie dołączyłam do akcji Tetra Pak.

Na koniec, pozostając w temacie, fotorelacja z konferencji połączonej z warsztatami kulinarnymi, która promowała kampanię Karton zamiast konserwantów. Odbyła się w nowo otwartej restauracji Roberta Sowy - Sowa i Przyjaciele.


Było smacznie, miło i profesjonalnie. Z dostępnych produktów przyrządzono pięć pysznych i - jak się później okazało - zaskakujących i zachwycających w smaku potraw. Wszystko sprawnie i w miłym towarzystwie. Degustacja każdej z potraw to była czysta przyjemność :)

Jednocześnie dziękuję Agnieszce (Najsmaczniejsze.pl), Rafałowi (Old White Table), Oli (2 smaki) i Magdzie (Kulinarna Piniata) za miło i jakże owocnie spędzony czas :)

pieczona kaczka z karmelizowanymi gruszkami - dzieło blogerów :)

krewetki królewskie z pomidorami na białym winie 

zupa hiszpańska z chorizo

łosoś na ragout z soczewicy

sorbet z marchewki i rokitnika z sałatką owocową


kilka migawek - ku pamięci :)



Dziękuję serdecznie Rafałowi oraz Agnieszce za udostępnienie swoich zdjęć!!!


**********

Chciałabym ogromnie podziękować Każdemu, który zagłosował na mnie w konkursie Kuchnia 24/7. Spamowałam i namawiałam Was na głosy, ale nie będę ściemniać - bardzo mi zależało!
I tak oto dzięki Wam w listopadzie wybiorę się na warsztaty kulinarno-fotograficzne :D
Jestem niezmiernie Wam za to wdzięczna!!!


wtorek, 16 października 2012

Chleb migdałowy z płatkami owsianymi + słów parę o BFG 2012



Chlebek robiony już wiele razy - bo smaczny i szybki.
Lekko słodkawy z bardzo chrupiącą skórką. 
Sprawdza się zarówno ze słodkimi, jak i słonymi dodatkami.
 
Ponieważ dziś obchodzony jest Światowy Dzień Chleba, 
tym bardziej polecam ten bezproblemowy, a przy tym dość efektowny wypiek.


Składniki na 1 bochenek:
przepis z książki 'Chleby, bułki, bułeczki'; pisałam o niej tu
  • 600 g mąki
  • 4 łyżki cukru
  • łyżeczka soli
  • łyżka proszku do pieczenia [płaska]
  • łyżka sody oczyszczonej [płaska]
  • 50 g masła
  • 120 g płatków owsianych
  • 120 g pokrojonych migdałów [u mnie ok. 100 g płatków migdałowych]
  • 300 ml maślanki
  • jajko
  • mąka do posypania stolnicy
  • łyżka roztopionego masła
 
Piekarnik rozgrzać do temperatury 190 stopni.
W naczyniu wymieszać mąkę z 3 łyżkami cukru, solą, proszkiem do pieczenia i sodą. Dodać pokrojone masło i wyrabiać,  aż składniki się połączą. Do powstałej masy dosypać migdały i płatki owsiane, wlaś maślankę, wbić jajko i razem zagnieść.
Ciasto przełożyć na oprószoną maką stolnicę, wyrabiać 2-3 minuty, aż będzie gładkie i elastyczne. Następnie zrobić kulę i ułożyć na wyłożonej papierem do pieczenia blasze, lekko spłaszczając wierzch ciasta dłonią.
Uformowany bochenek posmarować stopionym masłem i posypać cukrem. Aby zapobiec pęknięciu ciasta w trakcie pieczenia, należy przed wstawieniem do piekarnika naciąć wierzch w kilku miejscach dosyć głęboko (mniej więcej 5 cm) ostrym nożem.
Piec godzinę w rozgrzanym uprzednio piekarniku.




*******




W miniony weekend miałam przyjemność być jednym z uczestników Blog Forum Gdańsk 2012.
Był to mój pierwszy blogowy event, w którym brałam udział - nie ukrywam, że cieszyłam się jak dziecko, kiedy odczytałam maila z decyzją o przyjęciu. 

BFG uważam za bardzo udane przedsięwzięcie. W wielki skrócie - genialna atmosfera (no ba, blogerzy!), merytoryczne treści (przynajmniej na większośći wykładów :)) i dobra organizacja. No i lokalizacja w Gdańsku - nic dodać, nic ująć.

Co prawda oferta tematyczna skierowana do blogerów kulinarnych (a było nas naprawdę sporo) była bardzo skromna - tylko jeden wykład (o kulinarnym video) oraz warsztaty (stylizacji kulinarnej) - niemniej nie napiszę, że jestem zawiedziona ogólną tematyką konferencji. Wykłady były zróżnicowane i interesujące, a przekazywane treści można było mniej lub bardziej powiązać ze specyfiką blogów kulinarnych. Jestem jednocześnie pod dużym wrażeniem wielu blogerów-prelegentów - nie tylko świetnie się ich czyta, ale i słucha (a nawet ogląda ;)).

Ponieważ najbardziej zależało mi na warsztatach stylizacji kulinarnej poświęcę im trochę więcej miejsca. Na wstępie zaznaczę, że na pewno nie nazwałabym ich warsztatami o stylizacji. Były to bardziej podstawowe porady i triki dotyczące samego fotografowania - choć zapewne już znane wszystkim obecnym na sali (głównie manipulowanie światłem przy pomocy styropianu czy zbitego lusterka/folii aluminiowej).  Odniosłam wrażenie, że Prowadzący traktował nas trochę po macoszemu - jakby nie do końca zdawał sobie sprawę, że mówi do grupy blogerek kulinarnych (myślę, że podstawy fotografii - jak "fotografować najlepiej w dziennym świetle" - większość z nas już opanowała...). Co więcej było nas całkiem sporo, a miejsca do fotografowania oraz rekwizytów dość mało, więc panował lekki chaos - dodatkowo wspomagany problemami technicznymi w zrzucaniu zdjęć na komputer żeby pokazać nam, jak zdjęcie powinno wyglądać (swoją drogą i tak ledwo co mogłam dostrzec na małym laptopie - myślę, że tablica z rzutnikem to rekwizyt niezbędny na tego typu warsztaty).
Swoją drogą może nie powinnam tak narzekać na te zajęcia, bo prowadzący organizując konkurs na najciekawsze zdjęcia, finalnie wybrali między innymi moje zdjęcie (obok trzech innych). Czułam się szczerze wyróżniona, bo początkowo byłam nieco 'onieśmielona' moim skromnym sprzętem :)




A, była jeszcze impreza integracyjna, ale... o niej nie będę pisać publicznie ;) Wspomnę tylko o koncercie Smolika, wymyślnych słodkich i wytrawnych przekąskach oraz drinkach noszących nazwy nawiązujące do najpopularniejszych blogów.

Z nadzieją... do zobaczenia za rok!

 


piątek, 12 października 2012

Dyniowe brownies z czekoladą



Bardzo smaczne i ultra szybkie w przygotowaniu.
Ciasto ładnie wyrasta, jest miękkie i sprężyste. Delikatnie wilgotne dzięki puree z dyni, ale jednocześnie dość lekkie i puszyste. Może i daleko mu do tradycyjnie ciężkiego i gliniastego brownies, co jednak smaku mu nie ujmuje.
Dzięki sporej ilości płatków czekoladowych, to właśnie czekolada jest smakiem dominującym - nic więc dziwniego, że dyniowe brownies zniknia w oka mgnieniu :)

czwartek, 11 października 2012

Puree z dyni



Działkowe dynie w końcu urosły, więc czas poszaleć z nimi w kuchni.
Przepis na puree z dyni jest zapewne większości z Was dobrze znany, ale umieszczam go i u siebie, bo będzie bazą dla wielu wypieków na blogu, które pojawią się w najbliższym czasie.
Jeśli jeszcze nie macie tego puree wśród Waszych zapasów, konieczcie się w niego zaopatrzcie :)


po upieczeniu

poniedziałek, 8 października 2012

Makaron w sosie grzybowo-śmietanowym



Sos grzybowo-śmietanowy - czysta klasyka w sezonie grzybowym.
Tym razem podany z makaronem, ale równie dobrze pasuje ryż, kasza czy ziemniaki.
Oczywiście najlepszy ze świeżych, własnoręcznie zebranych grzybów :)



Składniki na dużą patelnię sosu
  • ok. 0,5 kg grzybów (mniej więcej, ile zbierzecie)
  • 2 duże cebule
  • 3 łyżki oleju rzepakowego
  • 2-3 łyżki śmietany
  • sól, pieprz do smaku

Grzybki oczyścić i pokroić. Wrzucić do garnka z małą ilością wody. Doprowadzić do zagotowania i gotować na małym ogniu około 20 minut. Od czasu do czasu zamieszać. Po przyrządzeniu grzybki odcedzić. Nie wylewać wody, w której się gotowały*.

Na dużej patelni rozgrzać olej. Wrzucić obraną i pokrojoną w kostkę cebulę i dusić pod przykryciem około 20 minut do miękkości. Dodać grzyby, wymieszać i dalej smażyć pod przykryciem - kolejne 20 minut. Po tym czasie całość doprawić pieprzem i solą. *Opcjonalnie można dolać trochę wody, w której gotowały się grzybki - dla regulacji gęstości sosu.

Odlać trochę 'soku' grzybowego z patelni do kubeczka, dodać do niego śmietanę i wymieszać (by zahartować śmietanę i uniknąć zważenia). Tak przygotowaną śmietanę wlać do grzybów na patelni, wymieszać.

Sosem polewać makaron, ryż czy ziemniaki. Makaron można też dołożyć do grzybków jeszcze na patelni i tam wymieszać.

Smacznego!




piątek, 5 października 2012

Chałka z budyniem i kruszonką



Chałka to mój ulubiony wypiek drożdżowy. Smak dzieciństwa Moje comfort food.
Podobnie rzecz się ma z budyniem. Z resztą moje uwielbienie do budyniu, mogliście już zauważyć po licznych przepisach z jego użyciem. Kiedy więc zobaczyłam przepis na chałkę z budyniem, tylko kwestią czasu było zabranie się do jego przygotowania.

Chałka z tego przepisu jest mięciutka, puszysta i maślana. Zachowuje świeżość nawet na drugi dzień.
Z wierzchu pięknie zarumieniona, z lekko chrupiącą skórką.
Do przepisu na ciasto z pewnością będę wracać, bo lepszej chałki nie jadłam od bardzo dawna.

Co prawda jest przy niej sporo roboty (wypełnianie każdego wałeczka budyniem), ale warto!
To po prostu chałkowe mistrzostwo świata :)




przepis z blogu Smakowitychleb.pl
Czas przygotowania: 1 hour 30 minut Czas pieczenia: 30 minut Całkowity czas: 2 godziny [u mnie chyba ponad 3] Porcje: 2

Składniki

  • 500 g mąki pszennej
  • 30 g świeżych drożdży
  • 60 g masła
  • 60 g cukru
  • 65 ml letniego mleka
  • 2 jajka
  • łyżeczka soli
  • żółtko
  • budyń śmietankowy + 350 ml mleka

Kruszonka:

  • 3 łyżki mąki
  • 2 łyżki cukru
  • 2 łyżki masła


Przygotowujemy budyń według instrukcji na opakowaniu wykorzystując jedynie 350 ml mleka. Budyń przekładamy do miseczki i odstawiamy do ostygnięcia.

W rondelku rozpuszczamy dwie łyżki masła, łączymy z mąką oraz cukrem i mieszamy. Ciasto przekładamy do foliowego woreczka i wstawiamy do lodówki.

Drożdże rozkruszamy, zalewamy 30 ml letniego mleka i dodajemy łyżeczkę cukru. Mieszamy i odstawiamy na 5 minut w ciepłe miejsce.

Do dużej misy wlewamy rozczyn, dodajemy jajka, resztę mleka, miękkie masło oraz cukier i ubijamy mikserem. Następnie dodajemy przesianą mąkę oraz sól i miksujemy przez 5 minut. Przekładamy ciasto na blat/stolnicę i zagniatamy jeszcze kilka minut. Misę oprószamy mąką, wkładamy kulę ciasta, przykrywamy czystą ścierką i odstawiamy w ciepłe miejsce bez przeciągów, na 45 minut.

Ciasto dzielimy na 6 porcji. Każdą część wałkujemy na podłużny pasek o podobnej wielkości (widoczny na zdjęciu - klik), smarujemy odrobiną budyniu i rolujemy w takim sposób, aby przykryć budyń. Czynność powtarzamy kolejne 5 razy. Z wałeczków lepimy chałki.
Zaplatamy warkocz z 3 wałków, dociskając jego końce.Dwie chałki przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 30 minut.

Wyjmujemy z lodówki wcześniej przygotowaną kruszonkę i rozdrabniamy ją palcami. Chałki smarujemy rozbełtanym żółtkiem i posypujemy kruszonką. Pieczemy w piekarniku o temperaturze 180 stopni, przez 30 minut [u mnie opiekacz, 160 stopni z termoobiegiem].

*Przyznam, że miałam małe problemy z ciastem -  podczas pierwszego wyrastania nie wyrosło prawie wcale, uformowane chałki też nie poszły w górę w czasie leżakowania, w ogóle ciasto wydawało się nazbyt zbite... Na szczęście efekt przerósł moje oczekiwania - pięknie wyrosła i wspaniale smakowała.






wtorek, 2 października 2012

Sernik kajmakowy



Będę słodzić! Sernikiem i sernikowi.
Nie bez przesady mogę stwierdzić, że to jeden z tych wypieków, którego każdy kęs to czysta przyjemność dla podniebienia!




Dla mnie IDEALNY. Pod każdym względem. 
Kremowy, ciężki i mazisty - takie serniki pamiętam z dzieciństwa i zdecydowanie przedkładam je nad te lekkie jak pianka.
Kajmakowa masa to czysta poezja smaku, a jakby kajmaku było nam mało, jest jeszcze polewa. Swoją drogą wyjadałam ją łyżeczką zaraz po przyrządzeniu :)
Wszystko na ulubionym, ciasteczkowym spodzie, zaś wykończone aromatycznymi, prażonymi migdałami.
I jeszcze dodam, że wyszedł płaski jak blat, bez żadnego pęknięcia - perfekcyjny ;)




Spód:
  • 110 g ciastek digestive
  • 30 g masła

Tortownicę o średnicy ok. 22 cm wyłożyć papierem do pieczenia 
Masło roztopić i lekko przestudzić. Ciastka pokruszyć, po czym dodać do nich masło i całość wymieszać.  Ciasteczkami wyłożyć spód tortownicy, wyrównać i podpiec w piekarniku nagrzanym do 190 stopni przez 10-12 minut (lub w opiekaczu z termoobiegiem w 170 stopniach).


Masa:
masa serowa i polewa cytowane za Liską z White Plate
  • 400 g masy kajmakowej/krówkowej [krówkowa o smaku advocata od Helio]
  • 50 g masła [miękkiego]
  • 100 g cukru
  • cukier z prawdziwą wanilią (lub zwykły wanilinowy)
  • 3 jajka
  • 600 g sera trzykrotnie mielonego [tak jak u Liski - wiaderkowy z Piątnicy]
  • 1 łyżka mąki pszennej [czubata]

Masło utrzeć z cukrem i wanilią, dodać 230 g kajmaku (resztę wykorzystamy do polewy) i utrzeć na gładką masę, następnie dodawać jajka i po łyżce sera i mąkę. Dobrze zmiksować.

Masę przełożyć na podpieczony spód, wyrównać wierzch i wstawić do piekarnika, zmniejszając temperaturę do 180 st C. Piec 45-50 minut [piekłam 60 minut w opiekaczu; 150 stopni z termoobiegiem]. Po 30 minutach należy sprawdzić stopień upieczenia - gdyby sernik za bardzo się rumienił, trzeba przykryć wierzch folią aluminiową [u mnie nie było potrzeby].
Wyłączyć piekarnik i ostudzić sernik przy uchylonych drzwiczkach piekarnika [drzwiczki uchyliłam dopiero po jakiś 30 minutach od upieczenia].
Kiedy zupełnie ostygnie, wyjąć i przygotować polewę.

Polewa:
170 g masy kajmakowej włożyć do garnuszka, dodać 3 łyżki mleka i gotować na malutkim ogniu, aż masa stanie się bardziej płynna. Jeśli będzie miała grudki, należy ją zmiksować. Zdjąć z ognia, dodać 2 łyżeczki masła i dokładnie wymieszać.
Tak przygotowaną polewą polać wierzch całkowicie ostudzonego sernika.
Można posypać prażonymi płatkami migdałów (w temp. 190 st C prażymy je przez 10 minut)[należy pilnować migdałów, bo łatwo mogą się przypalić].

Wstawić do lodówki na minimum godzinę [u mnie cała noc].

Przed podaniem polecam wyjąć sernik z lodówki i odczekać godzinę czy dwie by się trochę ocieplił - choć może być to dość trudne, bo ciężko się oprzeć już samemu zapachowi :)




LinkWithin

Related Posts with Thumbnails

Add